Tytułem wyjaśnienia: na razie Dynia ma się dobrze, odpoczywa po intensywnych Dożynkach, nasiąka atmosferą Lawendowej Werandy, żeby dżemik był lepszy, tak radzą w starych księgach...
A Czas ciągle mnie wyprzedza, z niczym nie mogę nadążyć, a tu jeszcze rok szkolny się zaczął więc pewnie coraz trudniej będzie mi usiąść na Lawendowej Werandzie, ale z drugiej strony wieczory coraz dłuższe się robią... będzie dobrze.
A Czas ciągle mnie wyprzedza, z niczym nie mogę nadążyć, a tu jeszcze rok szkolny się zaczął więc pewnie coraz trudniej będzie mi usiąść na Lawendowej Werandzie, ale z drugiej strony wieczory coraz dłuższe się robią... będzie dobrze.
Ale do sedna, pracuję w biurze, ma to także dobre strony ( niewiele, ale zawsze coś) np. weźmy takie zniszczone, pożółkłe ze starości teczki na pisma urzędnicze, układane do podpisu dla bardzo ważnych osób, (a tło kremowe, zielone lekko przyciemnione przy brzegach, istne cudo) i co wyrzucić ? tak robi większość - ale nie u mnie - już wiedzą, że wszystkie dziwne rzeczy należy przynieść do mnie,
dziś myślę: zakładki, proszę bardzo!
dziś myślę: zakładki, proszę bardzo!
Jeszcze jak zwykle na dobranoc anioły z Lawendowej Werandy coby nas miały w swojej opiece przez cały nadchodzący tydzień!
I na koniec mała niespodzianka nowa mieszkanka Werandy - cudna Luna
Moja wielka odważna pogromczyni pająków tudzież wszelkich latających owadzich potworów !
Choć nie ma skrzydeł jest dobrym duchem Lawendowej Werandy (chociaż.... obgryziona lawenda w doniczce może mieć inne zdanie!)
2 komentarze:
piękne zakładki! Nie wiem jak je zrobiłaś, ale są cudne ;) A Luna wygląda na słodkiego kociaka :)
Zakładki fantastyczne! Pięknie są:)
A Luna jest słodziutka!
Dziękuję za udział w moim candy:)Pozdrawiam ciepło!
Peninia
Prześlij komentarz