czwartek, 29 września 2011

jak zaczarować czas?



aby stanął w miejscu ? Naiwne pytanie,na które nie ma odpowiedzi... a może ktoś ją zna? będę wdzięczna za każdą sugestię! Prawda jest taka, że to ja nie umiem dobrze zorganizować sobie czasu, sensownie rozłożyć obowiązków, i nie starcza go dla kogo ? oczywiście dla mnie i dla Lawendowej Werandy, w której ostatnio przebywam  tuż przed zaśnięciem, między snem a jawą. Spróbuję to zmienić, na razie zamieszę zdjęcia mojego mojego a'la Tildowego aniołka, który zamieszkał jakiś czas temu w Lawendowej Werandzie.


Dziękuję Wszystkim za odwiedziny, komentarze:), specjalne pozdrowienia dla osób które zdecydowały się "obserwować mojego bloga". 
Dobranoc!
 

niedziela, 4 września 2011

biurowy recycling ;)

Tytułem wyjaśnienia: na razie Dynia ma się dobrze, odpoczywa po intensywnych Dożynkach, nasiąka atmosferą Lawendowej Werandy, żeby dżemik był lepszy, tak radzą w starych księgach...
 A Czas ciągle mnie wyprzedza, z niczym nie mogę nadążyć, a tu jeszcze rok szkolny się zaczął więc pewnie coraz trudniej będzie mi usiąść na Lawendowej Werandzie, ale z drugiej strony wieczory coraz dłuższe się robią... będzie dobrze.
Ale do sedna, pracuję w biurze, ma to także dobre strony ( niewiele, ale zawsze coś) np. weźmy takie zniszczone, pożółkłe ze starości teczki na pisma urzędnicze, układane do podpisu dla bardzo ważnych osób, (a tło kremowe, zielone lekko przyciemnione przy brzegach, istne cudo) i co wyrzucić ? tak robi większość - ale nie u mnie - już wiedzą, że wszystkie dziwne rzeczy należy przynieść do mnie,

dziś myślę: zakładki, proszę bardzo!



Jeszcze jak zwykle na dobranoc anioły z Lawendowej Werandy coby nas miały w swojej opiece przez cały nadchodzący tydzień!


I na koniec mała niespodzianka nowa mieszkanka Werandy - cudna Luna


Moja wielka odważna pogromczyni pająków tudzież wszelkich latających owadzich potworów !
Choć nie ma skrzydeł jest dobrym duchem Lawendowej Werandy (chociaż.... obgryziona lawenda w doniczce może mieć inne zdanie!)