czwartek, 18 sierpnia 2011

do trzech razy sztuka!

Nieostrożnym ruchem ręki skasowałam sobie dzisiaj już dwa wpisy (a takie mądre były ;). Nie będę się więc powtarzać i marudzić, dodam tylko, że do wszelakich moich nieumiejętności blogowania dołączyła się nieuważność!
Ale dość marudzenia! Wróćmy do Lawendowej Werandy. Plany mam wielkie, mimo ograniczonego czasu, miejsca i co tu dużo mówić skromnych środków. Zaczęłam od sprzątania, pozbycia się rzeczy, które już tu nie pasują! Takie tam fehgszuowanie, które leży u podstaw dużych i małych spraw tego świata: na początku był Chaos a potem Feng Shui ! Jestem w fazie chaosu! Może być tylko lepiej. Na dobry dzień przedstawiam Wam mojego Niebieskiego małosolnego Maluszka, który wymusił na mnie Lawendową Werandę, tu chce mieszkać i tu zapraszać swoich skrzydlatych pobratymców.


Miłego Dnia tym, którzy jakimś cudem tu trafili.


Brak komentarzy: